Sobota, 22 lipca 2017
Tegoroczny urlop spędzaliśmy w miejscowości Prełuki niedaleko Komańczy. Jest to stara łemkowska wieś. Przed II wojną światową była tu cerkiew i 64 gospodarstwa. Po wojnie wieś została wysiedlona i zniszczona. Obecnie w Prełukach są tylko trzy domy a my mieszkaliśmy w starej leśniczówce u bardzo sympatycznych ludzi, którzy 10 lat temu porzucili miejskie życie i wyjechali w Bieszczady. Pełen szacunek, ponieważ wiele osób marzy o tym aby uciec z miasta i pojechać gdzieś na odludzie, jednak tylko nieliczni potrafią to zrealizować.
W tym miejscu przypomina mi się piosenka zespołu Stare Dobre Małżeństwo: …..Ludzie, tu jest takie odludzie Że cud opiera się na cudzie Tutaj trzeba zagrać na trawie Gdy zapłonie kwiatem dziurawiec…..
Wybraliśmy się na Połoniny jako pierwsza była zdobyta Wetlińska.
Następnego dnia atakowaliśmy Rawki i Krzemieniec czyli zbieg trzech granic.
A wieczorem zabawy ze zwierzakami
Kolejny dzień to wycieczka do doliny Caryńskie. Była tam wieś Bojkowska, która została całkowicie wysiedlona w 1946 roku. Pozostało tylko miejsce po starej cerkwii, czyli cerkwisko i zdziczałe drzewa owocowe.
Ciekawą atrakcją był przejazd drezynami rowerowymi z Uherców Mineralnych do miejscowości Jankowce
Kolejka Bieszczadzka. W tym roku nie udało się pojechać parowozem. Będziemy próbować następnym razem
Jak zwykle wiele wycieczek nie zostało zrealizowanych. Jest więc po co przyjechać po raz kolejny w Bieszczady. Czas juz wracać i ponownie przypomina mi się Piosenka SDM …..Tutaj dochodzi się do wniosku Że pewna epoka się kończy A tam w dole komputery Już wykręcają nam numery…… Ciekaw jestem jakie to numery wykręcą moje komputery gdy wrócę w poniedziałek do pracy??