Rekordowo niski stan wody w Wiśle

 Warszawa  Możliwość komentowania Rekordowo niski stan wody w Wiśle została wyłączona
wrz 232012
 

Piątek, 21 września 2012

Ostatnio dużo się mówi o bardzo niskim stanie wody w Wiśle. Zapakowałem dzisiaj do plecaka aparat, wsiadłem na rower i pojechałem zobaczyć jak wygląda Wisła w Warszawie. Rzeczywiście tak niskiego stanu rzeki jeszcze nie widziałem.

Tak wygląda Wisła w okolicach mostu Poniatowskiego

Barka, która utknęła na mieliźnie pod mostem Poniatowskiego

To jest wyschnięty kanał, który łączy Port Praski z Wisłą

Widok Kanału i Portu Praskiego z drugiego brzegu Wisły.

Pomiędzy mostem Gdańskim a mostem Toruńskim wydobywane są z Wisły „Skarby”, chodzi tu o znaleziska archeologiczne (łupy pozostawione przez Szwedów w XVII wieku). O tym było głośno w prasie i w telewizji.

Barka, która osiadła na kamiennym dnie rzeki.

Więcej zdjęć znajduje się w mojej Galerii w albumie Warszawa.

Za kilka dni też wsiadam na rower i tym razem jadę z aparatem fotograficznym w kierunku „Grubej Kaśki”

Plener we wrześniu

 Słopsk  Możliwość komentowania Plener we wrześniu została wyłączona
wrz 162012
 

Niedziela, 16 września 2012

Po raz kolejny wybrałem się na plener na łaki Nadbużańskie. Rano spotkałem koziołka, którego długo obserwowałem, a on mnie.

 Później koziołek pojawił się w towarzystwie sarny i tak oboje spoglądali co chwila na mnie. Postanowiłem, że następnym razem przyjdę jeszcze wcześniej i ukryję się pod siatką maskującą. Z pewnością efekty będą lepsze.

 

Od kilku lat nad Bugiem można obserwować kormorany. Pojawia się ich co raz więcej. Ptaki te zwykle obserwowałem na Mazurach, kto by pomyślał, że będzie je można spotkać w okolicach Wyszkowa.

Później wybraliśmy się po raz kolejny na spacer nad Bug, zabrałem ze sobą lornetkę i aparat analogowy ze standardowym obiektywem. Na miejscu spotkaliśmy ciekawych ludzi, zafascynowanych obserwacją ptaków. Dwóch panów „BirdWatcherów” wyposażonych w lornetki, lunetę na statywie i aparaty z długimi „szkłami” namiętnie wypatrywali ptaki, które żerowały na przybrzeżnych łachach. Oczywiście rozpoczęła się między nami długa i ciekawa rozmowa. Stanęliśmy wszyscy nad brzegiem rzeki i wypatrywaliśmy ptaki. Oglądaliśmy Siewki i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu pojawił się Batalion. Batalion był oczywiście w szacie „spoczynkowej” Całkowicie byłem zdziwiony w momencie, gdy panowie opowiadali, że wielokrotnie widzieli w maju Bataliony w trakcie tokowania na łąkach w okolicach rzeki Fiszor. To już było dla mnie niepojęte. To my jeździmy na tokowania Batalionów nad Biebrzę, zrywając się z łóżka o godzinie 2:30, a tu pod samym „nosem” tokują nam Bataliony !!! Dużo ciekawych rzeczy dowiedziałem się od panów o ptakach i była to dla mnie wspamiała lekcja. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś na nadbużańskich łąkach, może w przyszłym roku na tokowanu Batalionów nad Fiszorem.

 

 

 

 

wrz 022012
 

Piątek, 31 sierpnia 2012

Wybrałem się nad Bug fotografować sarny i łosie. Mam takie miejsce niedaleko mojej działki. Przygotowania do wymarszu trwały długo. Włożyłem nowe spodnie w kamuflarzu WZ 93, ciemno zielony polar i oczywiście mój ulubiony kapelusz. Na szyi aparat + torba z obiektywem, monopod w rękę i w drogę. Nad rzeką mam ulubioną łakę, gdzie wieczorem często wychodzą sarny a czasami nawet łosie. Tym razem ukryłem się w krzakam i czekam. Czekam już prawie godzinę a tu nic. Robi się wieczór i warunki do fotografowania co raz gorsze. Jak na razie jedyna fotografia to martwa natura.

Postanowiłem zmienić pozycję i udałem się w kierunku rzeki. Akurat zachodziło słońce. Po chwili widzę jak z góry rzeki, przy brzegu płynie bóbr. Mniej więcej na mojej wysokości zanurzył się pod wodę, ale udało mi się go sfotografować.

Po kilku minutach zauważyłem bobra (chyba ten sam) w dole rzeki. Siedział na gałęziach i ogryzał świeżą korę. Udało mi się go trochę podejść i sfotografować. Zdjęcie nie jest najlepsze, ponieważ było już ciemno (czas naświetlania 1/25 s). Mimo wszystko jestem zadowolony, bo widziałem już bobra na własne oczy prawie w całej okazałości.

W następny wieczór też udałem się na „zasiadkę” ale bez żadnych efektów. Czekam na następną okazję.