Spotkanie z Bobrami

 Blog  Możliwość komentowania Spotkanie z Bobrami została wyłączona
kw. 232017
 

Czwartek; 20 kwietnia 2017

Kilka dni urlopu spędziłem we wsi w okolicy Wyszkowa. Wieczorem wybrałem sie na spacer nad rzekę Bug a towarzyszyły mi dwa zaprzyjażnione pieski. Idąc łąką zauważyłem bobra, który spacerował w trawie niedaleko małego rozlewiska. Udało mi się go podejść bardzo blisko.

Bóbr mnie zauwazył i wskoczył do wody

W tym czasie przybiegły też pieski i z zainteresowaniem obserwowały pływającego dużego gryzonia

Gdy tylko zaczęły szczekać, bóbr próbował przestraszyć psy i wykonał gwałtowny zwrot uderzając ogonem w wodę.

Psy nie dały za wygraną więc bóbr powtórzył manewr.

Śmieszne było to, że bóbr już daleko sobie odpłynął a pieski cały czas z zainteresowaniem patrzyły w to samo miejsce.

Idąc dalej łąkami zauważyłem siedem białych czapli.

Następnego dnia przed zachodem słońca ponownie wybrałem się na spacer i miałem równie ciekawe spotkanie z bobrami.

Dwa bobry wypłynęły na jeziorko pomiedzy łąkami a tam pływał sobie łabędź.

Zainteresował się przybyszami ale w tym czasie bobry szybko dały nura pod wodę.

W dali na brzegu powyżej nurkujacego bobra zauważyłem kolejnego gryzonia pasącego się na trawie. Udałem sie w tamtym kierunku i miałem okazję fotografować trzy bobry obok siebie.

Od kilku lat pojawiło sie na tym terenie bardzo dużo bobrów, które zmieniają okolicę poprzez wycinanie okolicznych drzew i krzaków. Zwierzęta te są jednak bardzo ciekawym obiektem do obserwowania i fotografowania.

 

wrz 022012
 

Piątek, 31 sierpnia 2012

Wybrałem się nad Bug fotografować sarny i łosie. Mam takie miejsce niedaleko mojej działki. Przygotowania do wymarszu trwały długo. Włożyłem nowe spodnie w kamuflarzu WZ 93, ciemno zielony polar i oczywiście mój ulubiony kapelusz. Na szyi aparat + torba z obiektywem, monopod w rękę i w drogę. Nad rzeką mam ulubioną łakę, gdzie wieczorem często wychodzą sarny a czasami nawet łosie. Tym razem ukryłem się w krzakam i czekam. Czekam już prawie godzinę a tu nic. Robi się wieczór i warunki do fotografowania co raz gorsze. Jak na razie jedyna fotografia to martwa natura.

Postanowiłem zmienić pozycję i udałem się w kierunku rzeki. Akurat zachodziło słońce. Po chwili widzę jak z góry rzeki, przy brzegu płynie bóbr. Mniej więcej na mojej wysokości zanurzył się pod wodę, ale udało mi się go sfotografować.

Po kilku minutach zauważyłem bobra (chyba ten sam) w dole rzeki. Siedział na gałęziach i ogryzał świeżą korę. Udało mi się go trochę podejść i sfotografować. Zdjęcie nie jest najlepsze, ponieważ było już ciemno (czas naświetlania 1/25 s). Mimo wszystko jestem zadowolony, bo widziałem już bobra na własne oczy prawie w całej okazałości.

W następny wieczór też udałem się na „zasiadkę” ale bez żadnych efektów. Czekam na następną okazję.